01 czerwca 2016 16:02 | Aktualności
W trzecim dniu wycieczki udaliśmy się do Orawskiego Parku Etnograficznego w Zubrzycy Górnej malowniczo położonego u stóp Babiej Góry. Pokazuje on budownictwo i kulturę mało znanego w Polsce regionu – Orawy. Oprócz zagród prezentowane są budynki przemysłu wiejskiego: folusz, kuźnia, olejarnia i tartak. Uroku temu muzeum na wolnym powietrzu dodają przecinające go górskie strumienie. Park ten jest takim magicznym miejscem. Sama nazwa – „park” dobrze oddaje czar miejsca. Urocze polanki przecięte przez strumienie, łąki pełne kwiatów, olbrzymie drzewa zapewniające cień nawet w najbardziej upalny dzień, a do tego wkomponowana w teren zachwycająca architektura orawska. Muzeum położone jest w górnej części Zubrzycy Górnej przy drodze wiodącej na przełęcz Krowiarki. Jego historia zaczyna się w 1937 roku, gdy ostatni spadkobiercy sołtysiej rodziny Moniaków przekazali swój majątek w celu stworzenia w tym miejscu muzeum. Rozbudowywany w ciągu stuleci sołtysi dwór, którego najstarsze skrzydło pochodzą z XVII wieku wraz z otaczającym go parkiem stanowią trzon muzeum. Muzeum zostało otwarte dla zwiedzających dopiero w roku 1955, po śmierci Joanny Wilczkowej, dziedziczki dworu i ostatniej potomkini, która zamieszkiwała dwór rodu Moniaków. Od 1955 roku do parku stopniowo dołączano kolejne przyległe tereny. Występuje tu charakterystyczne budownictwo drewniane, czyli tak zwane „orawskie chaty z wyżką”. Są to budynki mieszkalne z nadbudowanym piętrem, służącym do celów gospodarczych (zwykle jako spichlerz). Na piętrze, wzdłuż, biegnie przedwysce będące rodzajem galerii, wykorzystywanej często do suszenia np. lnu. Na galerię można wspiąć się schodami umieszczonymi na zewnątrz budynku. W większości budynków mieszkalnych urządzone są wystawy tematyczne. Mogliśmy więc między innymi podziwiać:
W skansenie organizowane są także zajęcia edukacyjne. Nasza grupa wycieczkowa zapoznała się ze ścieżką edukacyjną pt. „Od ziarna do chleba”. Dzieci z zaciekawieniem młóciły cepem zboże, uczyły oddzielać się ziarno od plew, rozgniatały ziarno w moździerzu, kręciły żarnami, aby uzyskać mąkę i same zrobiły ciasto na chlebek. Upiekliśmy chlebki na piecu, które potem spożyliśmy pijąc kawę zbożową. Wszystkim bardzo podobała się taka lekcja. Dzieci były zachwycone.